Dialog między Prorokiem a Panem
Pierwsza lamentacja
1 2 Dokądże, Panie, wzywać Cię będę - a Ty nie wysłuchujesz? Wołać będę ku Tobie: Krzywda [mi się dzieje]! - a Ty nie pomagasz?*
3 Czemu każesz mi patrzeć na nieprawość i na zło spoglądasz bezczynnie? Oto ucisk i przemoc przede mną, powstają spory, wybuchają waśnie.
4 Tak więc straciła Tora* moc swoją, sprawiedliwego sądu już nie ma; bezbożny bowiem gnębi uczciwego, dlatego wyrok sądowy ulega wypaczeniu.
12 Czyż nie jesteś odwieczny, o Panie, Boże mój Święty, który nie umierasz?* Na sąd go* przeznaczyłeś, o Panie, Skało moja, zachowałeś dla wymiaru kary.
13 Zbyt czyste oczy Twoje, by na zło patrzyły, a nieprawości pochwalać nie możesz. Czemu jednak spoglądasz na ludzi zdradliwych i milczysz, gdy bezbożny połyka uczciwszego <od siebie>?
14 Obchodzi się on* z ludźmi jak z rybami morskimi, jak z pełzającymi zwierzętami, którymi nikt nie rządzi.
15 * Wszystkich łowi na wędkę, zagarnia swoim niewodem albo w sieci gromadzi - krzycząc przy tym z radości.
16 Przeto ofiarę składa* swojej sieci, pali kadzidło niewodowi swemu, bo przez nie zdobył sobie łup bogaty, a pożywienie jego stało się obfite.
17 Ciągle na nowo zarzuca swe sieci*, mordując ludy bez litości.